Wybierz swój kraj lub region


South Africa

EN

Canada

FR EN

México

ES EN

USA

EN

Australia

EN

China / 中国

ZH EN

India

EN

South Korea / 대한민국

KO EN

Malaysia

EN

Singapore

EN

Taiwan / 台灣

ZH EN

Thailand

TH EN

Vietnam

VI EN

Česká Republika

CS EN

Danmark

DA EN

Deutschland

DE EN

España

ES EN

France

FR EN

Ireland

EN

Österreich

DE EN

Polska

PL EN

Szwecja

SV EN

Netherlands

NL EN

Norwegia

EN

Global

EN

Zacznij pisać, aby uzyskać sugestie

Sugestie wyszukiwania

Sugestie są ładowane


Sugestie dotyczące produktów

Sugestie są ładowane


Kobieca perspektywa w biznesie. Rozmowa z Małgorzatą Sitarz-Duliasz, Dyrektorką ds. Finansów i Administracji w Bossard Poland

07.03.2023

Małgorzata Sitarz-Duliasz

Biznes to wciąż domena mężczyzn. Mimo rosnącego znaczenia kobiecej perspektywy w obszarze zarządzania przedsiębiorstwami, nadal mamy tu spore dysproporcje. Kobiety rzadziej piastują kierownicze stanowiska, mniej zarabiają i trudniej osiągają równowagę pomiędzy pracą a życiem prywatnym. Dlaczego tak się dzieje? – pytam Małgorzatę Sitarz-Duliasz, szefową finansów i administracji w Bossard Poland.

Przyczyn może być tyle, ile kobiet. Każda z nas ma inną sytuację osobistą i zawodową, ale z całą pewnością wciąż pokutują stereotypy, że kobieta ma prawo realizować swoje ambicje tylko pod warunkiem, że nie zaniedba rodziny. W jednym z badań policzono, że zajęcia domowe zajmują kobietom około 2,5h dziennie, co oznacza, że miesięcznie wyrabiamy jakieś dodatkowe pół etatu zajmując się domem. Gdzie w takiej sytuacji znaleźć czas na odpoczynek, realizację pasji, poczucie równowagi? Męski świat, z którego wywodzi się biznes, z pewnością nam tego nie ułatwia.

W wielu obszarach kobiety wciąż uważane są za mniej kompetentne, mniej odpowiednie do piastowania szczególnie tych wysokich stanowisk. Odzwierciedlenie takiego podejścia widać również w rozdźwięku pomiędzy wynagrodzeniem kobiet i mężczyzn, którzy średnio zarabiają rocznie o dwie pensje więcej niż kobiety na równorzędnych stanowiskach. Na polskim rynku pracy, w zależności od interpretacji danych, gender pay gap wynosi od 7 do 18,5%. O ile w sektorze publicznym jest stosunkowo niski, to już w prywatnym oscyluje bliżej górnej granicy. A trzeba pamiętać, że w Polsce luka płacowa jest i tak niższa niż średnia unijna.

Na szczęście trochę się to zmienia na przestrzeni ostatnich lat i kobieca perspektywa coraz częściej dochodzi do głosu również w biznesie.

A co takiego kobiety wnoszą do biznesu, czego nie mają mężczyźni?

Ogólnie rzecz biorąc, pewną równowagę. Mężczyźni są bardziej zadaniowi, skoncentrowani na celu, kobiety na procesie. Często lepiej dostrzegamy i rozumiemy szczegóły, które dla mężczyzn bywają niezauważalne czy nieistotne. A są to czasem bardzo ważne, choć nieraz nieoczywiste czynniki, mające duży wpływ na zarządzanie organizacją czy realizację celów.

Na przykład?

Wszystko, co dotyczy relacji międzyludzkich. Kobiety są z natury bardziej empatyczne, dbają o innych, integrują grupy, mniej rywalizują, a co za tym idzie są bardziej nastawione na cele zespołowe. Nie dotyczy to zresztą wyłącznie środowiska wewnętrznego organizacji, ale także relacji z klientami. Tu również empatia prowadzi do lepszego zrozumienia potrzeb. Uważa się w związku z tym, że kobiety dobrze sprawdzają się w bezpośredniej obsłudze klienta. Dlaczego zatem nie przenosimy tego o poziom wyżej? Relacje z klientami w obszarze biznesowym też mogłyby zyskać na większym zaangażowaniu kobiet.

Nasza skrupulatność, skłonność do analizowania, ale też innowacyjność przydają się z kolei w rozwiązywaniu problemów, ponieważ sprzyjają wypracowywaniu przemyślanych, bardziej odpornych na ryzyka rozwiązań.

Coraz więcej badań pokazuje, że przekłada się to wręcz na wyniki finansowe organizacji. Jak wynika między innymi z raportów McKinsey & Company czy Credit Suisse Research Institute, firmy, w których zarządach obecne są kobiety, lepiej sobie radzą w tej materii niż te zarządzane wyłącznie przez mężczyzn. Dotyczy to tak istotnych wskaźników, jak wartości marki, zwrot ze sprzedaży czy zysk operacyjny.

Być może jesteśmy bardziej gospodarne i lepiej zorganizowane, kolokwialnie mówiąc, lepiej ogarniamy. Kobiety ewolucyjnie musiały się przystosować do łączenia wielu ról, tych wynikających z uwarunkowań naturalnych (matki) czy stereotypów kulturowych (panie domu) z tymi odpowiadającymi na potrzebę samorealizacji (praca zawodowa). Siłą rzeczy przystosowałyśmy się do świata biznesu, w którym wielozadaniowość, zdolność szybkiego reagowania, planowanie oraz umiejętność przewidywania konsekwencji działań własnych i cudzych mają realny wpływ na sukces, szczególnie w obszarze finansowym.

Dlaczego zatem wciąż mamy tak duży rozdźwięk w liczbie stanowisk kierowniczych zajmowanych przez kobiety i mężczyzn?

Pokutujące stereotypy ról społecznych, brak wiary w siebie kobiet, brak odgórnych regulacji w prawie czy przepisach wewnętrznych organizacji. Wiele zależy też od branży. Niektóre szybciej otwierają się na nowe trendy, na przykład IT, inne wolniej – patrz branże przemysłowe. Wynika to również z braku kwalifikacji, bo po prostu kiedyś kobiety znacznie rzadziej wybierały szkoły czy studia „dla chłopaków”. Ale na szczęście już się to zmienia, tyle że bardzo powoli. Potrzebujemy głębokiej i trwałej zmiany postaw, przede wszystkim w podejściu mężczyzn, ale również w nas, kobietach, a to nie dzieje się w perspektywie lat, tylko dekad.

Jak pod tym względem oceniasz sytuację w polskim oddziale Bossard?

Jeśli chodzi o top management, to można powiedzieć, że mamy tu stan idealny, czyli parytet. Od listopada zeszłego roku formalnie działamy w systemie dual-managementu czyli dwóch równorzędnych stanowisk dyrektorskich. Rolę Dyrektora Zarządzającego pełni mój kolega Fabian Sykora. Ja jestem odpowiedzialna za finanse i administrację, w tym zasoby ludzkie. Jest to dość nowatorski pomysł w Grupie, ale myślę, że bardzo dobrze się sprawdza. Mając różne doświadczenia, wrażliwość, pomysły, świetnie się uzupełniamy.

Zresztą od lat staramy się w Bossard Poland stosować inkluzywny rodzaj przywództwa. Wszystkie ważne decyzje podejmujemy wspólnie z szefami działów. Działamy w płaskiej strukturze, celebrujemy współpracę jako jedną z naszych najważniejszych wartości. Szanujemy i bierzemy pod uwagę różne punkty widzenia. Kobieca perspektywa ma tu z pewnością realny wpływ na kształt firmy, szczególnie, że do niedawna naszą General Managerką też była kobieta.

Na koniec bardziej osobiste pytanie. O jakim zawodzie marzyłaś jako mała dziewczynka? Chciałaś pracować w finansach?

Marzyłam, aby zostać chirurgiem, ale jak wiadomo (patrz stereotypy i normy społeczne), trzydzieści lat temu była to praca głównie dla mężczyzn, więc moje otoczenie nieszczególnie wspierało ten pomysł. Rachunkowość i finanse wydawały się bezpiecznym, gwarantującym stabilną pracę wyborem. Dziś, na przykładzie własnej córki, widzę, jak zmieniają się perspektywy i podejście młodych ludzi. Kiedy rok temu wybierała studia, miała pełną swobodę i oczywiście moje wsparcie w tym obszarze. Postanowiła zostać kryminolożką. Studia są wymagające, w języku angielskim, ale ona jest ambitna i świetnie sobie radzi. Realizuje własny plan na siebie, a nie to, co narzucają jej inni. A przecież w gruncie rzeczy o to właśnie chodzi.

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała:

Katarzyna Czajkowska-Więcaszek
Head of Marketing, Bossard Poland

katarzyna.czajkowska-wiecaszek@bossard.com